Autor Wiadomość
aaa4
PostWysłany: Śro 12:05, 21 Mar 2018    Temat postu: snieg

Gdy w Domu Glassow zaterkotal telefon, Claire wiedziala, kto dzwoni.Nie musiala byc jasnowidzem, zeby zgadnac, ze to jej matka. Kilka dni temu Claire obiecala, ze sie odezwie. Obietnicy nie dotrzymala, wiec teraz, w najmniej odpowiednim momencie, musiala telefonowac mama.

-Nie... - mruknal Shane, jej chlopak, nie przerywajac pocalunku. Claire trudno bylo uwierzyc, ze moze Shane'a nazywac swoim chlopakiem. - Michael odbierze. - I podsunal jej swietna wymowke, zeby zignorowac telefon. Mimo to sumienie nie chcialo sie przymknac.

Zsunela sie z kolan Shane'a z westchnieniem rozczarowania, oblizala wilgotne wargi i skierowala sie w strone kuchni.

Michael wlasnie wyciagal reke po telefon. Uprzedzila go, szepnela "przepraszam" i rzucila do sluchawki:

-Halo?

-Claire! Na litosc boska, odchodze od zmyslow. Kochanie, od kilku dni dzwonie do ciebie na komorke i...Cholera. Claire sie zirytowala.

-Mamo, przeciez wyslalam wam mejla, zapomnialas? Zgubilam komorke, jeszcze nie mam nowej. - Lepiej nie wspominac, w jakich okolicznosciach stracila telefon. Lepiej nie

wspominac, jakie niebezpieczenstwa groza jej w Morgamdlle, w stanie Teksas.

-Och - westchnela mama, a potem dodala juz spokojniej:

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group